[Relacja] 23.08.2014 Agyness B.Mary, Cieszanów

















Cieszanów Rock Festiwal to inicjatywa która powstała w 2010 roku. Festiwal ten z roku na rok zyskuje coraz większą rangę, a przez dziennikarzy został już okrzyknięty "Podkarpackim Woodstockiem". Co roku gości na nim około 25 tysięcy uczestników. Na jego pięciu edycjach wystąpiły takie sławy jak m.in.: Myslovitz, IRA, Acid Drinkers, TSA, Hey, Happysad, T. Love czy KSU. Poza polskim zespołami, festiwal ten gościł już takie zespoły jak brytyjską legendę punka - The Exploited, amerykański Madball, fiński folk metalowy Korpiklaani oraz angielski zespół The Ukrainians.

W tym niezwykłym miejscu co roku gromadzą się ludzie spragnieni dobrej zabawy i świetnej muzyki. Miejsce, gdzie odbywa się impreza posiada dwie sceny: mniejszą, znajdującą się na polu namiotowym, to tzw. scena alternatywna, na której występują zespoły dążące do zaistnienia na polskiej scenie muzycznej. Na dużej scenie goszczą zespoły znane, o wysokiej reputacji, których przykłady wymieniłem wcześniej. Wychodzę z założenia, że należy promować młode zespoły, jeśli są tego warte, zatem moja relacja będzie dotyczyć formacji, która wystąpiła na scenie alternatywnej i najbardziej przykuła moją uwagę.


Agyness B. Marry, bo o nim mowa, to projekt uznany przez niektórych za największe odkrycie ogólnopolskiego festiwalu Spring Brake. Zespół pochodzi z Warszawy, a tworzą go Agnieszka Bukowska (wokal, gitara), Piotr Binkul (bas) oraz nowy nabytek grupy, perkusista Mateusz Remiszewski (w Cieszanowie na perkusji zagrał Krzysztof Nazar). Grupa ma na koncie szereg ogólnopolskich festiwali (m.in. w Jarocinie), supportowała m.in. Brodkę oraz Ballet School. Praktycznie na sam widok dziewczyny z gitarą, byłem kupiony. Czułem, że będzie to solidne uderzenie, a usłyszawszy głos wokalistki nie miałem wątpliwości co do klasy tego zespołu. Niestety, większość z granych tam utworów jest mi nieznana - nie są wydane na żadnym nośniku ani nie znajdzie się ich na na stronie zespołu czy YouTube. Mogę natomiast z czystym sumieniem powiedzieć, iż utwory te posiadają moc oraz chwytliwe melodie. Artystka śpiewa ostro i zadziornie, chcąc przy tym nawiązać do najlepszych lat rock'n'rolla. Tu jako przykłady stanowić mogą kompozycje, które z tytułu znam - otwierający koncert "My Name Is New", "She Says She Needs A Friend" czy grany na koniec "Break Up Breakdown", który najbardziej przypadł mi do gustu. Liderka ma sporo energii i kreatywności. Jest bowiem kompozytorką i autorką tekstów wszystkich tych porywających utworów. Życzę powodzenia w dalszej karierze, bo takiej muzy nam dziś brakuje.

Agyness B. Marry szykuje na jesień swoją pierwszą płytę. Już teraz czekam na nią z niecierpliwością, album przesłucham a i pewnie zrecenzuję. Liczę na większą ilość brudnych, surowych kompozycji okraszonych przebojowymi melodiami. Polecam ten zespół wszystkim miłośnikom zmetalizowanego rock'n'rolla lat 70-tych lub 80-tych w stylu The Runaways czy Girlschool.

Komentarze