[Recenzja] Tank - This Means War (1983)
































Tracklista:

1. Just Like Something from Hell 8:30
2. Hot Lead, Cold Steel 5:46
3. This Means War 5:18
4. Laughing in the Face of Death 5:16
5. (If We Go) We Go Down Fighting 5:26
6. I (Won't Ever Let You Down) 4:40
7. Echoes of a Distant Battle 5:03

    Rok wydania: 1983
    Gatunek: Heavy Metal (NWOBHM)
    Kraj: Wielka Brytania


    Skład zespołu:
    Algy Ward - wokal, bas
    Peter Brabbs - gitara
    Mick Tucker - gitara
    Mark Brabbs - perkusja

    Po nieprzychylnym przyjęciu poprzedniego albumu "Power of the Hunter", grupa postanowiła zatrudnić drugiego gitarzystę. Był nim Mick Tucker, który przedtem bez większego powodzenia grywał w mało znanych bandach NWOBHM. Okazał się być gitarzystą idealnie pasującym do repertuaru grupy, a ponadto wzbogacił on i urozmaicił jej twórczość. Złamany został schemat 3 - minutowych utworów, a zespół zaczął dobrze odnajdywać się się w dłuższych utworach. Konwencja jest tu już zupełnie inna - grupa nie naśladuje już Motorhead tylko wreszcie znalazła swój unikatowy styl.

    Otrzymujemy heavy metal w czystym wydaniu. Nie ma już tu żadnych punkowo - rock'n'rollowych naleciałości czy też brudu i spalin dobrze znanych z płyt Motorhead oraz pierwszego albumu Tank. Gdzieniegdzie można się doszukać pobrzmiewania w stylu Judas Priest, jednak mimo to grupa wciąż wypadała bardzo swoiście. Nie było chyba w owym czasie żadnej brytyjskiej kapeli, która wręcz hipnotyzowała swoimi brutalnymi riffami powtarzanymi w kółko na tle zmieniającej się partii basu. Zalążek takiego grania można już usłyszeć na "Filth Hounds of Hades", a konkretnie w utworze "Stormtrooper". Takie podejście zdecydowanie się sprawdza w rozpoczynającym album "Just Like Something from Hell", w którym możemy uświadczyć niezwykle harmonijne klawisze. Duet gitarzystów Brabbs -Tucker sprawdza się rewelacyjnie i doskonale się uzupełnia w swoich partiach. Bez wątpienia największym killerem z tej płyty jest kompozycja tytułowa z wyśmienitą, choć prostą melodią w refrenie. Po raz kolejny przykuwa uwagę pojedynek gitarowy między Brabbsem a Tuckerem.

    Niezwykle dynamicznym numerem jest "Laughing in the Face of Death". Zwraca uwagę mistrzowski riff i szorstki śpiew Warda. Z pewnością nie jest to już Tank jakiego znaliśmy do tej pory. Kolejnym killerem jest "(If We Go) We Go Down Fighting", rozpoczynający się interesującą partią basu. To zdecydowanie najbardziej przebojowy i melodyjny numer na płycie.

    Po samych  niezawodnych kompozycjach niestety przychodzi czas na słabiznę w postaci "I (Won't Ever Let You Down)". Kawałek brzmi bardzo komercyjnie, niczym numer mający się sprzedawać w amerykańskich rozgłośniach radiowych. Co innego "Echoes of a Distant Battle", który jest idealnym zakończeniem albumu.

    Dobrym ruchem było przyjęcie Micka Tuckera w swoje szeregi, gdyż prawdopodnie dzięki niemu "This Means War" jest tak wyśmienity. Płyta sprzedawała się bardzo dobrze, a Tank wreszcie wyrobił sobie swój własny styl.

    8,8/10




    Komentarze

    1. Nigdy nie słyszałem o tym zespole, jednakże po Twoim opisie na pewno sprawdzę jak brzmią. Masz dobry styl pisania, dodaję do obserwowanych!

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Cieszę się, że zachęciłem Cię do poznania tego znakomitego zespołu ;)

        Usuń

    Prześlij komentarz