[Recenzja] Budgie - Squawk (1972)

























Tracklista:
1. Whisky River 3:27
2. Rocking Man 5:25
3. Rolling Home Again 1:47
4. Make Me Happy 2:37
5. Hot as a Docker's Armpit 5:53
6. Drugstore Woman 3:14
7. Bottled 1:57
8. Young Is a World 8:14
9. Stranded 6:17

Rok wydania: 1972
Gatunek: Hard Rock / Heavy Metal
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Tony Bourge – gitara elektryczna
Burke Shelley – gitara basowa, śpiew
Ray Philips – perkusja

Drugi album Budgie stylistycznie nie przyniósł wielkich zmian względem debiutu. Utwory zawarte na rok później wydanym krążku nadal są obfite w drapieżne riffy oraz ostry i  intrygujący wokal Shelleya. Mimo, że kompozycje nieco odstają od tych z pierwszego albumu, to "Squawk" nadal trzyma wysoki poziom.

Na pierwszy ogień dostajemy niezawodny "Whisky River", który swoją stylistyką przypomina nieco "Whole Lotta Love" grupy Led Zeppelin, głównie ze względu na sposób śpiewania Shelleya oraz rytm utworu.
Następnie "Rocking Man", który jest dowodem na to, że Budgie wciąż ciągnie do nietypowych zagrywek gitarowych. Zagrywka jest wprawdzie prosta, ale jakże interesująca. Oprócz dynamitów, mamy także łagodny "Make Me Happy". Takie zmiany klimatu nie powinny być dla fanów Budgie zaskoczeniem. Już debiutancki krążek pokazał, że Budgie lubi się czasem wyciszyć. Lubi również rozbudowywać swoje utwory, czego świetnym przykładem jest mistrzowski "Hot as a Docker's Armpit" ze zmianami rytmu i fantastycznymi zagrywkami.

Rozczarował mnie niestety "Young Is a World". Utwór jest spokojny, ale nudny i wlecze się niemiłosiernie przez kilka minut. Mimo, że są tam obecne pewne urozmaicenia jak np. sola gitarowe, to jednak utwór nie przyciąga uwagi.

"Squawk" to album utrzymany w tej konwecji co debiut i mimo, że nie wyszło tak samo rewelacyjnie, to krążek wart jest odsłuchu. Udana kontynuacja świetnego grania.

8/10


Komentarze