[Po pierwszym odsłuchu...] #2

Megadeth - Dystopia

Spółka Rudego zaoferowała w tym roku porządną porcję gitarowego grania. "Dystopia" to album utrzymany w stylistyce bliższej bardziej tradycyjnemu heavy niż klasycznemu thrash metalowi, jednak mimo wszystko nawiązujący w jakimś stopniu do ich dokonań z lat 80-tych. Charakteryzują go dynamiczne, agresywne gitary oraz mroczny, chropowaty wokal. Wrażenie robią szybkie i sprawne solówki gitarowe. Solidna produkcja również jest tu zaletą - wszystkie instrumenty i wokal słychać bardzo dobrze. Choć przodują gitary, to nie zagłuszają one pozostałych instrumentów. Pierwsze dwa utwory ("The Treat is Real" i "Dystopia") skierowane są raczej w stronę heavy, natomiast trzeci - "Fatal Illusion" to już thrashowy majstersztyk, którego urozmaica basowy popis Davida Ellefsona na początku utworu. Wyraźnym nawiązaniem do dokonań z lat 80-tych jest utwór "Post American World", który na moje uszy subtelnie przypomina "Symphony of Destruction". Bardzo niepokojący i budzący grozę "Poisonus Shadows" także robi wrażenie. W nagraniu albumu, oprócz członków Megadeth wzięli udział gościnnie m. in. Chris Adler na perkusji, Farah Siraj na wokalu oraz Miles Doleac występujący w roli narratora. Mimo, że album dość wydelikacony jak na thrash metal, to jednak nie można mu odmówić dobrego poziomu wykonawczego i kompozycyjnego. Sądzę, ze fani nie będą zawiedzeni.

Komentarze