[Po pierwszym odsłuchu...] #15

Tokyo Blade - Unbroken

Po 7 latach milczenia grupa Tokyo Blade powróciła z nowym materiałem. Na nim możemy usłyszeć Alana Marsha, pierwszego wokalistę zespołu. Czy był to udany powrót Tokyo Blade do muzycznego świata? Pod względem muzycznym album nie zaskakuje niczym nowym. Powstał przeciętny krążek grupy, który nie przynosi jej chwały ani porażki. Do dobrych momentów możemy zaliczyć otwierający "Devil's Gonna Bring You Down", przywodzący na myśl twórczość Tank ze względu na powtarzający się, ale wciągający motyw gitarowy, mocny, heavy metalowy "Bullet Made of Stone", niejednorodny stylistycznie "Burn Down the Night", rozpoczynający się balladową zagrywką, posiadający część środkową składającą się z ciętych zagrywek, a kończący się emocjonalnym zakończeniem. Najbardziej chwytliwy na albumie jest "Black Water", prosty, ale treściwy kawałek. "No Time to Bleed" to dla odmiany numer brzmiący jak komercyjny produkt skierowany do USA i stacji MTV. Czy formacja rzeczywiście to miała na celu? Na wydawnictwie nie zabrakło nawiązań do dawnych dokonań grupy, jak ze względu na sam tytuł "The Last Samurai" czy kojarzący się z "If Heaven is Hell" "My Kind of Heaven".

Komentarze