[Recenzja] Wanda i Banda - Z miłości do strun (2008)

















Tracklista:
1. Afryka woła nas 03:21
2. Dobry plan 03:21
3. To nie Polska 02:55
4. Z miłości do chmur 03:28
5. Nie zmieniajmy się 03:27
6. Kanonady, galopady 03:10
7. Miłości żar 03:20
8. Więcej nic 02:55
9. Czas leczy rany 03:41
10. Wyżej 03:23
11. Ślepy los 03:34
12. O trzecim takim 03:00

Rok wydania: 2008
Gatunek: Rock
Kraj: Polska

Skład zespołu:

Wanda Kwietniewska - wokal, gitara akustyczna
Krzysztof Gabłoński - gitara, wokal wspierający
Jarosław Kidawa - gitara, gitara basowa, instrumenty klawiszowe
Bartek Jończyk - gitara
Krzysztof Bożek - gitara
Marek Raduli - gitara
Dominik Samborski - gitara basowa
Piotr Korzonek - gitara basowa
Piotr Płecha - gitara basowa
Damian Grodziński - perkusja
Filip Leszczyński - perkusja
Tomek Bidiuk - instrumenty klawiszowe
Kasia Szubartowska - instrumenty perkusyjne, wokal wspierający
Janusz Tytman - mandolina
Piotr Cugowski - gościnnie wokal wspierający (utwór 6)
Wojciech Cugowski - gościnnie wokal wspierający (utwór 6)
Piotr Sztajdel - gościnnie wokal wspierający (utwór 6)

Rok po wydaniu albumu "Mamy czas", grupa Banda i Wanda zakończyła swą działalność. W 1993 roku doszło do reaktywacji zespołu, lecz po dwóch latach formacja znów się rozpadła. Kolejna reaktywacja zespołu miała miejsce w 2000 roku, tym razem pod nową nazwą Wanda i Banda. Do 2008 roku Wanda Kwietniewska wraz z ekipą wypuściła kilka nowych utworów (w tym "Kanonady, galopady" w 2001 roku), po czym fani wreszcie doczekali się od zespołu pełnometrażowego albumu "Z miłości do strun", którego promował utwór "Nie zmieniajmy się". Kolejnymi singlami były "To nie Polska", "Miłości żar" oraz "Afryka woła nas".

Album jest zdecydowanie lżejszy od poprzednich dokonań zespołu, ma bowiem wyraźne, popowe zapędy. Nie ma co oczekiwać hitów na miarę "Hi-Fi" czy "Nie będę Julią", natomiast obfita dawka chwytliwych melodii może w pewnym sensie rekompensować brak rockowego pazura. Kompozycje takie jak "Afryka woła nas" czy "Dobry plan" wpadają w ucho równie szybko jak przeboje zespołu sprzed lat, próżno jednak szukać w nich jakiejś wirtuozerii. Bardziej intrygujący jest "To nie Polska", i jemu już znacznie bliżej do energetycznego rocka. Kiedy już wydaje się, że Wanda i Banda wreszcie się rozkręciła i będzie strzelać rockowymi perełkami między oczy, nagle na przekór zapodaje łagodny "Z miłości do chmur". Nie podejdzie to miłośnikom rockowego oblicza zespołu, niemniej utwór posiada w sobie ciepło i jest przyjemny dla ucha. Balladowy "Nie zmieniajmy się" także pozbawia nadziei na gitarowy łomot. "Kanonady, galopady" wyróżnia się na tle innych kompozycji na albumie. Zawiera bowiem elementy rhythm and bluesa oraz nawiązuje do słynnego przeboju Ray'a Charles'a "Hit the Road Jack". Trzeba przyznać, że to ciekawy zabieg stylistyczny. "Miłości żar" to niestety zwyczajny pop, w którym nie ma nic odkrywczego. 

Dobrym momentem wydawnictwa jest "Czas leczy rany". Utwór znów nie robi oszałamiającego wrażenia, ale jego zgrabna budowa i rytmika czyni z niego przyjemną kołysankę.

Do jednych z bardziej dynamicznych momentów należy ostatni utwór "O trzecim takim". Jest dobra melodia i trochę więcej gitar, co stanowi dobre połączenie.

Lekkość kompozycji i popowe zabarwienie "Z miłości do strun" może spowodować, że to wydawnictwo będzie totalnym rozczarowaniem dla zagorzałych miłośników Wandy i Bandy. Ważne jest jednak odpowiednie podejście. Jeśli podejdzie się do niego bez większych oczekiwań, album ma prawo się podobać. Utwory mimo swej prostej konstrukcji są dobrze przemyślane i zrealizowane. Niektóre z nich naprawdę wpadają w ucho za sprawą świetnych melodii. Ciężko jednak kogoś lub coś szczególnie wyróżnić Potencjał członków zespołu został troszkę zmarnowany, nikt bowiem nie zaznaczył wyraźnie swojej obecności chociażby jakąś porywającą solówką czy zadziornym wokalem. Wszyscy grają i śpiewają poprawnie i tylko poprawnie. Poziom wydawnictwa też wyraźnie odstaje od szczytowych dokonań zespołu. Cechy te czynią ten krążek przeciętnym.

6,5/10

Komentarze