[Recenzja] Accept - Restless and Wild (1982)

 












Tracklista:

1. Fast as a Shark 3:48
2. Restless and Wild 4:12
3. Ahead of the Pack 3:24
4. Shake Your Heads 4:17
5. Neon Nights 6:01
6. Get Ready 3:41
7. Demon's Night 4:27
8. Flash Rockin' Man 4:28
9. Don't Go Stealing My Soul Away 3:15
10. Princess of the Dawn 6:15

Rok wydania: 1982
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:

Udo Dirkschneider - wokal
Wolf Hoffmann - gitara
Peter Baltes - gitara basowa
Stefan Kaufmann - perkusja

"Restless and Wild" można uznać za w pełni heavy metalowy album Accept. To po jego wydaniu grupa naprawdę zaczęła się liczyć w heavy metalu, i to nie tylko niemieckim. Niektóre z zawartych tu kompozycji to już klasyki, które zespół do tej pory wykonuje na koncertach.

Na początek dostajemy solidny strzał między oczy. "Fast as a Shark" to przecież iście speed metalowy utwór z zabójczym riffem i głośną, szybką sekcją rytmiczną. Gdy wydaje się, że lepiej być nie może, wkracza podniosły i chwytliwy refren, który naprawdę rozwala na łopatki i nie wychodzi z głowy. Tytułowy "Restless and Wild" to kolejny killer Accept i obowiązkowy element jej koncertów. Zawiera prosty, ale jakże heavy metalowy riff. Świetnie tu chodzą gitary oraz galopujący bas i perkusja. Również Udo sprawdza się znakomicie w mówionych zwrotkach na tle flażoletów i w mocno śpiewanych refrenach. "Ahead of the Pack" poza niezłym riffem nie przykuwa niestety większej uwagi. "Shake Your Heads" to też nie jest utwór wysokich lotów i tu nawet riff jest beznadziejny.

Po dwóch słabszych numerach Accept serwuje tajemniczy, nieodgadniony i epicki "Neon Nights", w którym pokazuje klasę. Kompozycja robi wrażenie, zwłaszcza ze względu na kontrast delikatnych, tajemniczych zagrywek i energetycznego, mocnego refrenu z iście metalową melodyką, który najbardziej tu zapada w pamięć.

Podobnie jak na "Breaker" grupa niestety znów musiała zaprezentować utwór w klimacie rock'n'rolla. Niestety, bo "Get Ready" to kompletnie nieinteresujący kawałek, w którym brak polotu. Formacja zdecydowanie nie czuje się dobrze w graniu tego typu numerów. "Demons Night" w zamyśle chyba miał być mroczny, ale w rzeczywistości jest zwykłym przeciętniakiem. Trochę lepiej wypada "Flash Rockin Man", pomimo dosyć oklepanego w hard rocku i heavy metalu riffu, ale też jednak nie jest zachwycający.

Trochę jakby komercyjnie brzmi "Don't Go Stealing My Soul Away" i być może taki był zamysł tego kawałka. Z pewnością wyróżnia się na albumie, ale raczej nie porywa.

Na koniec klasyk w postaci "Princess of the Dawn", mroczny i hipnotyzujący za sprawą charakterystycznej metalowej zagrywki na tle monotonnie grającego basu. Ciekawy jest również ze względu na zróżnicowany wokal - w zwrotkach stonowany, w refrenach agresywny i wykrzyczany. Udo spisuje się znakomicie, ale czadu daje także Wolf Hoffman, który zaznaczył tu swoją obecność poprzez liczne intrygujące zagrywki i sola gitarowe.

"Restless and Wild" jest solidnym albumem Accept, dzięki któremu formacja zaczęła być traktowana na poważnie w heavy metalowym świecie. Pochwalić go należy za bardzo dobrą na nim formę wokalną Udo Dirkschneidera, który to porównując z poprzednimi krążkami, osiągnął znaczne postępy. Niezastąpiony dla zespołu Wolf Hoffman jak zawsze gra tu wyśmienicie i zdecydowanie jest nienależycie docenianym gitarzystą. Wydawnictwo niestety nie jest pozbawione wad w postaci kilku przeciętnych kompozycji, które psują odbiór dobrego przecież albumu.

7,5/10


Komentarze