[Recenzja] Marek Biliński ‎– Ogród Króla Świtu (1983)


























Tracklista:

1. Ogród w Przestworzach 5:02
2. Wśród Kwiatów Zapomnienia  4:32
3. Błękitne Nimfy 6:08
4. Śpiew Rajskich Ptaków 2:10
5. Fontanna Radości  6:38
6. Taniec w Zaczarowanym Gaju  3:20
7. Król Świtu  8:30

Rok wydania: 1983
Gatunek: Elektronika
Kraj: Polska


Skład zespołu:
Marek Biliński - instrumenty klawiszowe

    Po owocnej współpracy z grupami Heam oraz Bank, klawiszowiec Marek Biliński poświęcił się karierze solowej, która trwa do dziś. Autor słynnej "Ucieczki z tropiku" wydał bestsellerowy debiut o nazwie "Ogród króla świtu". Pełno na nim nostalgicznych i przebojowych hitów, które po latach ani trochę się nie zestarzały. Przykładem mogą być rewelacyjne "Błękitne Nimfy" z nieco zawadiackim motywem przewodnim oraz fantastyczną solówką klawiszową w środku utworu. Ta kompozycja to idealny rozkręcacz na płycie po dwóch trochę nijakich i bezbarwnych kawałkach "Ogród w Przestworach" i "Wśród Kwiatów Zapomnienia". "Śpiew Rajskich Ptaków" to zdecydowanie największy hit na płycie. Jest krótki, ale treściwy, dlatego w sam raz nadaje się na przebój. Znakomicie tutaj sprawuje się pulsujący bas, który doskonale komponuje się z ostrą, klawiszową solówką. Następnie mamy utrzymaną w szybkim tempie kompozycję "Fontanna Radości" i tu również artysta ma ogromne pole do popisu. Niesamowita wirtuozeria, po prostu majstersztyk na płycie. Złowrogie i jednocześnie piękne oblicze natury Marek Biliński ukazuje w utworze "Taniec w Zaczarowanym Gaju". Dużo tu mroku i niepokoju. Album zamyka kultowy "Król Świtu", w którym pełno zadumy i refleksji. Obecne są w nim liczne pauzy oraz zmiany motywu przewodniego. Pięknym akcentem kończy się ten utwór jak również album.
      "Ogród Króla Świtu" to wyśmienita porcja wrażeń zarówno dla fanów muzyki elektronicznej jak i dla każdego, kto nie obcuje z taką muzyką na co dzień. A to tylko pierwsza płyta z bogatej i wspaniałej twórczości Marka Bilińskiego.

8,5/10

     

Komentarze

  1. Zasłuchiwałem się w tym albumie, który kiedyś "na świeżo" kupiłem w postaci kasety. Dla mnie "Ogród Króla Świtu" pozostanie klasyką gatunku już na zawsze. Ogromny szacunek dla Pana Marka, i plus dla recenzenta Tomasza - dzięki za przypomnienie tego wybitnego dzieła. Falcon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo, kolejna recenzja będzie dotyczyła płyty E≠mc² :) Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Piękna płyta .A taniec w zaczarowanym gaju ,mnie osobiście przywołuje słynny erotyk...Leśmiana .

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz