[Recenzja] Wilki - Przedmieścia (1993)


















Tracklista:
1. Nie zabiję nocy 4:27
2. Crazy Summer 3:32
3. Moja Baby 3:52
4. Letnia piosenka dla Ciebie 3:15
5. Hiszpan 2:07
6. Ballada Emanuel 5:35
7. Jeden raz odwiedzamy świat 3:31
8. Cień w Dolinie Mgieł 3:02
9. Nasze przedmieścia 4:05
10. N'Avoie 2:56
11. Słońce moja wiara 3:24
12. Kiedy nie ma już nic (blues) 4:57
13. Indian Summer 3:25

Rok wydania: 1993
Gatunek: Rock
Kraj: Polska

Skład zespołu:
Robert Gawliński – gitara akustyczna, przeszkadzajki, śpiew
Mikis Cupas – gitara solowa
Marek Chrzanowski – gitara basowa
Marcin Szyszko – perkusja
Kostek Joriadis – fortepian, organy Hammonda, syntezatory
Robert Majewski – trąbka
Zbyszek Bieniak – głosy

Drugi album Wilków różni się od jego poprzednika. Posiada on inne brzmienie i czuć na nim zdecydowanie więcej energii i polotu. Ukierunkowany jest wyraźnie w stronę mocnego, gitarowego grania, ale zachowujący jednak pewną dozę subtelności.

Już pierwszy utwór, "Nie zabiję nocy" daje jasno do zrozumienia, że będzie to album stricte rockowy. Mamy mocną gitarową zagrywkę na wstępie oraz akompaniujące pianino. Kolejna kompozycja "Crazy Summer" ma jeszcze więcej energii, a otwiera ją dynamiczny riff, pulsujący bas, a po nich chwytliwa melodia. Jeden z największych gitarowych wałków na tej płycie, a tych nie brakuje. "Letnia piosenka dla Ciebie", "Nasze przedmieścia" czy "Słońce moja wiara" to też ostre, gitarowe hity, w których nie ma miejsca na nostalgię.

Chociaż refleksji na tym krążku jest zdecydowanie mniej, to jednak znalazło się na nie trochę miejsca w 3 balladach. Jedną z nich jest "Moja Baby", o rockowym charakterze, w której czuć odrobinę nostalgii i romantyzmu. Przepięknie i wzruszająco wyszła "Ballada Emanuel", mimo, że początek zwiastuje coś zupełnie innego. Utwór bowiem rozpoczyna potężny, gitarowy łomot, ale w dalszej części ballada staje się natchniona. Dominują gitary, ale pojawia się krótkie solo na trąbce. Wspaniały, choć oszczędny w aranżu jest wyciszony "Cień w dolinie mgieł". Myślę, że właśnie ta oszczędność czyni ten utwór wyjątkowym.

Znalazło się miejsce na kilka intrygujących propozycji Wilków. Mamy latynoskiego "Hiszpana", hippisowskiego "N’Avoie", czy bluesowe "Kiedy nie ma już nic (blues)". Jak widać, mimo, że gitarowej jazdy na krążku dużo, to jednak zespół uraczył nas zaskakującymi utworami trochę w stylu pierwszej płyty.

Przedmieścia to album mniej "uduchowiony", a raczej przebojowy i zróżnicowany. Wynikać to może z faktu, że - jak sami członkowie przyznają - jest to album stworzony zespołowo, w przeciwieństwie do debiutu, gdzie autorem wszystkich kompozycji był właściwie sam Robert Gawliński, a reszta muzyków to w większości muzycy sesyjni. Nie dziwi fakt, że według wielu fanów to właśnie "Przedmieścia" są najlepszym, najbardziej klasycznym wydawnictwem Wilków.

9/10


Komentarze