[Po pierwszym odsłuchu...] #21


13 grudnia 2022 roku zaginęła Monika Dejk-Ćwikła, wokalistka alternatywnej grupy OBRASQI. Dwa dni później potwierdziły się informacje o jej śmierci. Przyznam szczerze, że nigdy wcześniej nie zagłębiłem się w twórczość OBRASQ-ów, a kojarzyłem zespół jedynie z nazwy, jednak ostatnie tragiczne okoliczności spowodowały, iż poczułem potrzebę zapoznania się z dorobkiem grupy. Słuchając "Dopowiedzenia" zapada się w trans i zadumanie. Kompozycje ciągną się leniwie, nie powodując jednak znudzenia, wręcz przeciwnie, są intrygujące i tajemnicze. Jest to zresztą charakterystyczne dla tego typu muzyki. Grupa wykonuje bowiem psychodelicznego rocka oraz dream pop. "Cień" i "Charon" rozpoczynające album zrobiły na mnie piorunujące wrażenie. Czymś, co przyciąga jest chyba ogólna tajemniczość i mrok tych kompozycji, trudno bowiem wskazać jakiś konkretny element czy wyróżnić konkretnego muzyka. Słychać jednak w tym wszystkim pełen profesjonalizm. "Nie czując nic" trochę smęci i zacząłem się zastanawiać czy reszta płyty już taka będzie - nie byłoby to korzystne nawet w przypadku wykonywania takich gatunków. I wtem następuje jakby na rozruszanie "Porzeczkowy Raj", utwór zdecydowanie żywszy od poprzednich. W dalszym ciągu jednak byłem niepocieszony i malkontencko powiem, że nie o taką żywotność mi chodziło. Kawałek jest zbyt skoczny, zbyt elektroniczny. Dopiero w takich numerach jak "Najtrudniej", "Do środka", czy "Dopowiedzenia" to jest to, o co mi chodzi. Wyróżnię jeszcze "Najbardziej Ciemny Świt", delikatną kompozycję z bardzo ładnym refrenem oraz równie przyjemny "Mój Grudzień" - w obliczu ostatnich wydarzeń aż dziwnie słucha się tekstu...Płytę zamykają "Iskierki", które są takim łącznikiem miedzy psychodelicznym a, powiedzmy, żywszym graniem. Ogólnie krążek szalenie mnie zaintrygował. Rozpoczyna się leniwie, marzycielsko, by w kolejnych utworach przybrać na sile i być coraz bardziej dynamiczny (oczywiście jak na taki styl). Słychać inspiracje innymi wykonawcami grającymi alternatywne odmiany rocka czy popu, tj. Low, czy może Myslovitz. Zastanawiam się czy zespół znajdzie godną następczynię Moniki Dejk-Ćwikły...Czas pokaże. Tak czy inaczej, nieodżałowana strata. Wokalistka zostawiła jednak po sobie dwa wspaniałe albumy, zatem jej muzyka zostanie z nami na zawsze.

Komentarze