[Artykuł] Myslovitz czy Rojek? - Artykuł porównawczy

Pierwsza płyta Myslovitz nagrana z nowym wokalistą 
grupy, Michałem Kowalonkiem (2013)













Debiutancka, solowa płyta Artura Rojka (2014)










                                                                            VS








                                                         
20 kwietnia 2012 roku zespół oficjalnie rozstał się z wieloletnim frontmanem grupy, autorem tekstów, wokalistą, kompozytorem oraz gitarzystą Arturem Rojkiem. Fakt ten wywołał spore zamieszanie. Wielu zastanawiało się, jaki to będzie zespół bez Rojka oraz jak Rojek poradzi sobie w solowej karierze. Nowego wokalisty Myslovitz nie trzeba było długo szukać - Michał Kowalonek, wokalista i gitarzysta poznańskiego Snowman bardzo szybko zadowolił pozostałych członków zespołu.Rojek zaś, pracował w tym czasie nad materiałem solowym. Kto poradził sobie lepiej? O tym przeczytasz w dzisiejszym artykule.

Michał Kowalonek, obecny wokalista Myslovitz

















Trzeba przyznać, że na tle myslovitzkiego materiału Kowalonek spisuje się bardzo dobrze. Subtelny styl śpiewania bardzo przypomina styl poprzednika, różnicą jest natomiast wyraźnie niższa barwa głosu. Mimo, że obecny wokalista Myslovitz nie ma problemów z przyswajaniem dawnego materiału grupy i dobrze się tego słucha, to jednak zaginął gdzieś klimat starego Myslovitz. Zespół ten przede wszystkim kojarzony jest z Arturem Rojkiem, z jego wrażliwością i subtelnością. Dodatkowo grupa nie tworzy już tak poruszającej muzyki jak za dawnych czasów. Nasuwa się więc pytanie - kto był siłą napędową tego zespołu? Kto spowodował, że zyskał on sławę i uznanie? Dzięki komu grupa zapewniła sobie bycie w czołówce polskich zespołów alternatywnych? Kto odpowiedzialny jest za powstanie tak świetnych i powszechnie lubianych utworów jak "Długość dźwięku samotności", "Sprzedawcy marzeń" ,"Chciałbym umrzeć z miłości" i wielu innych wielkich przebojów grupy? Płyta "1.577" przegrywa na starcie ze starszymi dokonaniami zespołu. Żaden utwór nie może równać się z klasykami, jakie zawarte są na dawnych płytach Myslovitz. Materiał jest co prawda spójny, ale kompletnie nie poruszający. Muzyka bardzo zbliżona do grania Snowman i w żadnym wypadku to nie dziwi. Ciężko natomiast uznać za hity takie utwory jak "Trzy sny o tym samym" (pierwszy singiel z albumu) "Wszystkie ważne zawsze rzeczy" czy "Telefon".

Kowalonek pasuje do Myslovitz - zarówno do starszych jak i nowszych utworów i słusznie się stało, że stanowisko wokalisty zajmuje własnie on. Widać natomiast znaczący spadek kondycji grupy. Płyta prezentuje wymuszone piosenki, którym brakuje nawet radiowej przebojowości.


Myslovitz w nowym składzie 


Artur Rojek - lepszy solowo czy z Myslovitz?



Od premiery albumu "Składam się z ciągłych powtórzeń" Artura Rojka minęły już prawie 2 miesiące. Ciągle jednak obecny jest szum wokół tego krążka. Artysta wziął tym razem całą odpowiedzialność na siebie. Firmując grupę z którą współpracuje własnym nazwiskiem, musi mierzyć się na co dzień z licznymi wywiadami, w których najczęściej opowiada o powstawaniu płyty. Muszę powiedzieć, że Rojka nigdy nie było tak wiele w mediach jak ostatnimi czasy. To nie pierwsza odpowiedzialność, jaką muzyk wziął na swoje barki. W 2006 roku został dyrektorem OFF Festiwalu, w którym co roku biorą udział zespoły często mało znane, grające szeroko rozumianą muzykę alternatywną. Nie mówi się jednak wiele na ten temat w mediach - czasem wspomina się o tym mówiąc o artystycznej działalności Rojka.

Na płycie "Składam się z ciągłych powtórzeń" dostrzegamy melancholię i subtelność, jaką artysta prezentuje od zawsze. Płyta skłania do wielu refleksji i co ważne, jest przemyślana i obfita w mnóstwo ciekawych pomysłów i aranżacji. To dojrzały album,w którym muzyk odsłania swoje oblicze.

Utwór "Beksa" promujący album, okazał się niezwykle intrygujący. Zarówno pod względem muzycznym jak i lirycznym. Bohater utworu przeżywa ciągłe zmiany nastroju - w jednym momencie czuje się zastraszony i zagubiony ("Mam dosyć wspomnień, że ktoś mnie goni, że brak mi tchu..."), po chwili coś buntuje się w nim ("wszystko, kurwa, skręca..."). Nie jest to jednak wspomnienie z przeszłości muzyka, jak wielu błędnie uważa. Jeśli chodzi o warstwę muzyczną, nostalgii dodają chórki. Uwagę zwraca powtarzający się od czasu do czasu krzyk. Ciekawym zabiegiem był również śpiew dzieci w refrenie. Ten wykorzystany zabieg osobiście kojarzy mi się z utworem Pink Floyd - "Another Brick In The Wall", w którym także pojawiają się dzieci. Artysta opowiada o swych tragicznych przeżyciach z przeszłości ("Lato 76"), inspiruje się tematyką ludzi niemych ("Krótkie momenty skupienia"), śpiewa o odpowiedzialności w roli ojca ("Kot i Pelikan") oraz zwierza się ze swoich lęków ("Pomysł 2"). Ilustrację do tych urzekających tekstów stanowi nieskazitelna,wspaniała muzyka,w jaką od pierwszych sekund możemy się zatopić. Słychać wyraźne ciągoty do elektroniki. Pierwsze tego typu wpływy mogliśmy już uświadczyć na "Nieważne jak wysoko jesteśmy..." - ostatnim albumie Myslovitz z udziałem Artura.

Przeczytaj recenzję "Składam się z ciągłych powtórzeń"

Artur Rojek podczas koncertu w Warszawie















Przekonać się można, że Myslovitz to Artur Rojek. To świetny kompozytor, który w niesamowity sposób potrafi oddać mnóstwo niezwykłych emocji w swej muzyce. Myslovitz stracił najważniejszego członka ekipy. Album "1.577" ani przez moment nie utkwił mi w pamięci. Myslovitz z Kowalonkiem to już nie ten sam zespół. Myslovitz jest tam, gdzie jest Artur Rojek.

Komentarze